Dla każdego coś dobrego :)
Moderator
Noo tak tutaj już mam na co narzekać
Po pierwsze zacznę od końca.... Beznadzieje rozwiązanie spotkania Volturich z Cullenami... Dramat... a tak chciałam żeby polała sie krew (jak by to Anecek napisał... esesesesese )
Po drugie .... Zmuszanie Edwarda do sexu no gdyby nie ta popędliwość nie było by Reneseme
Po trzecie... właśnie... jej imię... no autorka nie mogła wymyślić bardziej durnego imienia.
Po czwarte... autorka powinna rozwinąć pewne wątki ;P
Noo i to by było na tyle narzekania...
I dobra strona książki....
KSIĘGA JACOBA !! I nic więcej mi nie trzeba!!
Offline
Moderator
Jak dla mnie ta część mimo, iż było dużo Edwarda podobała mi się bo była ciekawa... no przynajmniej w momencie porodu...
co do pierwszego to zgadzam sie zawsze na końcu jakaś akcja była a w 4 nic tylko happy end...
po drugie po prostu Bella samo zuo ale to mnie tak bardzo nie raziło no napalona dziewczyna
po trzecie za dużo autorka myślała i chciała coś fajnego wymyślić no, ale mogło być gorzej
po czwarte tego się po Tobie spodziewałam xP
Offline
Moderator
A czego można się po mnie spodziewąć ?
I <3 Jacob i tyle ;P
Lubie moment jak Bella mówi Jacobowi że śmierdzi ;P
Offline
Moderator
Ale dobrze że Jacob wpoił sobie Renesme i dał spokój z Bellą
Offline
Administrator
jak mógł dalej "kochać" Bellę skoro ona już truposzczakiem była.... a jak wiadomo dla sfory wampirzaki śmierdziały i na odwrót...
Mi imię Reneesme się podoba ponieważ jakby nie patrzeć to imię wymyślała (ponad) 18 latka więc jej orzeszek (mózg) nie potrafił się tak jakby rozstać z rodzicami... a żeby się podlizać to jeszcze posklecała imiona rodziców Edusia.... lizodupek xDDD
Offline
Moderator
On dalej ją kochał!! Ale na inny sposób!! Nadal postała jego przyjaciółką... tylko trochę śmierdzącą
Offline
Administrator
Tak ale umarła ta jego "prawdziwa" miłość
Offline
Moderator
Ale przekierował ją na Nessy a tak sie bidny bał że sobie wpojenia nie znajdzie... mój biedny Kubuś ;D
Offline
Administrator
Oj tam oj tam jak każdy facet szybko ukojenie sobie znalazł.... a martwić się nie miał czym bo (CHYBA) nie zdarzyło się żeby któryś "członek" sfory nie miał swojej "miłości"
Offline